Pierwszy dzień – od razu na pełnych obrotach. Tłumy zwiedzających, a wielkie firmy przeżywają prawdziwe oblężenie. Na stoisku Canona i Nikona trudno jest się przecisnąć, a aby dostać się do upatrzonego sprzętu trzeba trochę poczekać. Dotknąć można wszystko, najnowszy EOS 60d, Nikon D7000, czy pełne zestawy optyki obydwu producentów. Podobnie u Olympusa, czy Sony. Najnowsze lustrzanki E-5, czy a55, kompakty, dyktafony, iPody, netbooki, telewizja 3D itd., itd …
Pierwszy dzień – od razu na pełnych obrotach. Tłumy zwiedzających, a wielkie firmy przeżywają prawdziwe oblężenie. Na stoisku Canona i Nikona trudno jest się przecisnąć, a aby dostać się do upatrzonego sprzętu trzeba trochę poczekać. Dotknąć można wszystko, najnowszy EOS 60d, Nikon D7000, czy pełne zestawy optyki obydwu producentów. Podobnie u Olympusa, czy Sony. Najnowsze lustrzanki E-5, czy a55, kompakty, dyktafony, iPody, netbooki, telewizja 3D itd., itd. Interesująca oferta u konserwatywnej Leiki, w tym średnioformatowa lustrzanka S2 z matryca o rozdzielczości 37,5 mln pikseli (!), czy pobijające kolejne rekordy najnowsze karty SanDiska o pojemności 64 GB i prędkości zapisu 90 MB/s!
Do dyspozycji inżynierowie, technicy, fotografowie profesjonalni, specjalnie przygotowane studia i motywy testowe. Nowy (także stary) sprzęt można sprawdzić na miejscu. Można się pytać, dyskutować, spierać. Wiele można się dowiedzieć, rozwiać mity i wątpliwości. Do tego ten niepowtarzalny nastrój – konferencje prasowe (wyjątkowo interesująca X-Rite‘a – kalibracja kolorystyki obrazu lustrzanek), spotkania, wywiady, wystawy i przeróżne imprezy towarzyszące. Tak, Photokina 2010 to – tak, jak poprzednie - prawdziwe Święto Fotografii!
Tekst: Jarosław Mikołajczuk
Zdjęcia: Jerzy Lech