Efekt zmrużenia oczu
Patronat medialny Miesięcznik FOTO
Kiedy już prawie nic nie widzę, kiedy obraz umiera we wszechogarniającym wszystko mroku nocy, to właśnie wtedy, to wtedy, moje ostatnie widzenie jest najbardziej silne i najbardziej prawdziwe. Przez szpary prawie zamkniętych oczu wsącza się w mnie umierające światło niosące obraz świata, który już nigdy się nie powtórzy. Nowy dzień przynosi nowe obrazy starannie wycierające dłonią …
Efekt zmrużenia oczu
Patronat medialny Miesięcznik FOTO
Kiedy już prawie nic nie widzę, kiedy obraz umiera we wszechogarniającym wszystko mroku nocy, to właśnie wtedy, to wtedy, moje ostatnie widzenie jest najbardziej silne i najbardziej prawdziwe. Przez szpary prawie zamkniętych oczu wsącza się w mnie umierające światło niosące obraz świata, który już nigdy się nie powtórzy. Nowy dzień przynosi nowe obrazy starannie wycierające dłonią zapomnienia tamto, jakże przecież nieodległe widzenie. Następny seans naświetlania. Ogarnia mnie wtedy żal za utratą ważnej cząstki siebie. A może nie tak. Może to sączące się światło wypala, znaczy część mojej duszy już na zawsze… Może też jestem tym szczęśliwcem, jednym z nielicznych, któremu jest dane to widzieć ? Może w oczach innych nie ma już tego „prawie” i wraz z nastaniem nocy świat oglądany podczas mijającego dnia po prostu bezpowrotnie znika z ich pola widzenia? Może…
A ja? Ja zapamiętuję zachłannie te obrazy świata ginące w mroku. Fotografuję oczami i wiem, że nikt poza mną tego nie zobaczy, bo to jest moje świadome pole rażenia nadświadomej pewności istnienia mnie we wszechświecie.
Nie jestem jednak w tym sama. Jaka ulga. To uczucie wypełnia mnie po brzegi, kiedy biorę do ręki fotografie Filipa Przewoźnego. Małe kwadraciki i prostokąty utkane z czarno-białych snów, świateł, prześwitów, niedoświetleń, niedoskonałych doskonałości. Przede wszystkim intymność. Konieczność zmrużenia oczu i wtedy znowu w szpary mich oczu wsącza się światło, tym razem nie umierające a ożywiające obraz świata. Tego świata.
Izabela Wojciechowska
Green Gallery, Warszawa, ul. Krzywe Koło 2/4, wystawa czynna od 14 lipca