– wystawa zbiorowa członków Okręgu Śląskiego ZPAF
W wystawie udział biorą: Michał Cała, Arkadiusz Gola, Antoni Kreis, Krzysztof Lisiak, Marek Locher, Beata Mendrek-Mikulska, Stanisław Michalski, Bogusław Michnik, Janusz Musiał, Krzysztof Niesporek, Zbigniew Sawicz, Maciej Stobierski, Józef Wolny, Jan Zegalski. ...
– wystawa zbiorowa członków Okręgu Śląskiego ZPAF
W wystawie udział biorą: Michał Cała, Arkadiusz Gola, Antoni Kreis, Krzysztof Lisiak, Marek Locher, Beata Mendrek-Mikulska, Stanisław Michalski, Bogusław Michnik, Janusz Musiał, Krzysztof Niesporek, Zbigniew Sawicz, Maciej Stobierski, Józef Wolny, Jan Zegalski. Nikiszowiec, a właściwie „Nikisz”- dzielnica Katowic. Ale jaka? Jeszcze nie tak dawno wstyd było się przyznać, że się jest z ‘’ Nikiszu’’ Lepiej było widziane, kiedy się mieszkało na Ligocie, Koszutce, a najlepiej w centrum Katowic. Nikiszowiec kojarzony był z brudem, mało ciekawymi ludżmi i w ogóle z tym co najgorsze. .”Elity tu nie zaglądały. A przecież to tutaj na Nikiszu zadomowili się na dobrze t/zw. malarze niedzielni, albo jak mówią inni – naiwni. To tutaj. Kutz kręcił swoje filmy o Śląsku, zresztą nie tylko on. ‘’Naprzód Janów”- hokeiści, nie raz ocierali się o miano najlepszej drużyny w Polsce. Drużyna, która jako jedyna w kraju miała do dyspozycji dwie tafle lodowe, obie pod dachem. Dzisiaj czynna jest tylko jedna, ale to i tak dobrze. Nikiszowiec zaprojektowany przez braci Zilmanów był właściwie wyposażony we wszystko. Sklepy, pralnia, przedszkole, szkoły, kościół, restauracje, dom seniora, a nawet własna oczyszczalnia ścieków. Długo, by wymieniać wszystkie rzeczy, które miały wpływ na to, żeby się ludziom tutaj dobrze żyło. Kopalnia pracowała pełną parą, a dowodem na to było powstanie kilku domów górnika. Mówiliśmy na nie ‘’ wulce”. To śląskie określenie ludzi nie stąd. Każdy nie Ślązak to ‘’gorol”, albo ‘’wulc”. My byliśmy i jesteśmy” hanysami”, i tak już pewnie zostanie. Nie urodziłem się na ‘’Nikiszu’’, ale tutaj spędziłem praktycznie całe swoje życie. To tutaj mój dziadek Augustyn założył swoje studio fotograficzne. Mówiło się, że to atelier. Potem właściwie cała moja rodzina zajęła się fotografią. Mnie to również dotyczy. Na ‘’Nikiszu’’ ludzie nie mówili, że idą n/p. do fotografa, tylko do Niesporka. Wszyscy się znali. Dzisiaj się wszystko zmieniło. Mieszkańcy już nie ci sami. Wieku wyjechało za granicę, przeważnie do Niemiec. Dzisiaj, kiedy przyjeżdżają w odwiedziny do swoich krewnych mówią-…pierona, tu się u wos nic nie zmiynio. Oj zmiynio się zmiynio. Nikiszowiec staje się modny. Coraz więcej ludzi przyjeżdża do tego miejsca, aby zobaczyć jak wyglądają prawdziwe familoki, jak ludzie tu żyją. Każdy chce dotknąć tego miejsca, poczuć jego klimat, nacieszyć oczy dziełem braci Zilmanów. Mieszkać na ‘’Nikiszu’’ to już nie obciach. Już nie trzeba się wstydzić tak jak dawniej. Szkoda tylko, że graficiarze nie wiedzą co niszczą. Szkoda, że dzielnica należy do jednej z najbardziej niebezpiecznych w Katowicach. Ale to się zmieni. Podobno ma być monitoring, który poprawi bezpieczeństwo w tej dzielnicy. Ja w to wierzę. Ale choćby nawet niewiele miało się zmienić, to i tak ’’Nikisz’’ pozostanie perełką nie tylko na Śląsku, ale i w całej Polsce, a może i na Świecie. Tyle zdjęć ile zostało wykonanych na ‘’Nikiszu’’ nie da się policzyć. To miejsce magiczne, szczególnie dla fotografa, ale i dla innych artystów. W zależności od pory roku, dnia i godziny – inne światło. Raz ostre cienie, a kiedy indziej miękkie światło, które wraz z jesiennymi mgłami tworzą atmosferę tajemniczości. Dobrze, że istnieje fotografia cyfrowa, gdyż filmów by zabrakło, aby to wszystko sfotografować. Krzysztof Niesporek GALERIA KATOWICE ZPAF, |