piątek, 01 listopad 2024

horror_vacui_080Horror vacui to w dosłownym tłumaczeniu 'lęk przed pustką', charakterystyczna dla estetyki starożytnej tendencja do zapełniania całej powierzchni obrazu czy fresku bez zostawiania pustego tła.

Horror vacui można również odczytać jako metaforę pewnego stanu. Zdjęcia składające się na ten zestaw opowiadają o obszarach braku, które próbujemy zapełnić i zamazać. Nieustająca impreza, szelest

horror_vacui_200Horror vacui to w dosłownym tłumaczeniu 'lęk przed pustką', charakterystyczna dla estetyki starożytnej tendencja do zapełniania całej powierzchni obrazu czy fresku bez zostawiania pustego tła.

Horror vacui można również odczytać jako metaforę pewnego stanu. Zdjęcia składające się na ten zestaw opowiadają o obszarach braku, które próbujemy zapełnić i zamazać. Nieustająca impreza, szelest tkanin, tłuczone szkło, silne emocje związane z muzyką i z ludźmi, intensyfikacja życia w pozornie niekończącej się zabawie próbująca zaprzeczyć istnieniu pustych miejsc w nas i wokół nas zamiast tego je unaocznia i obnaża. Flesze blichtru, starannie dobrane ciuchy, wystudiowane ruchy, ale też pogańskie szaleństwo, epizodyczne historie miłosne, frustracja i ciągła pogoń za bodźcami składają się na pewien weekendowy rytuał, który ma zagłuszyć brak i ciszę, jaka często wibruje między ludźmi tworząc ścianę nie do przebicia. Siłą sprawczą popychającą do imprezowej aktywności to zazwyczaj przemożne poczucie nudy i chęć ucieczki od rutyny, która naznacza rzeczywistość smutną szarzyzną. Błędne koło ucieczki od banału, z którego w większości składa się rzeczywistość, naznacza coraz to młodsze pokolenia wciąż silniejszym poczuciem braku, które pogłębia się tym bardziej im większą dawką hałasu, narkotyków, alkoholu czy epizodycznej bliskości staramy się go znieczulić. Zamazywanie pustki idzie nam słabo. Czasami nawet tło nas wchłania sprawiając, że z dużej perspektywy kolorowy obrazek z imprezy pozbawiony jest pustych miejsc. Dopiero podchodząc bliżej czujemy ich obecność. Są w nas. Są nieuleczalne.

Agata Kalinowska


Karolina Zajączkowska, urodzona za krótkiej prezydentury Jaruzelskiego, je, śpi, uczy się oraz dorywczo pracuje we Wrocławiu. 

W latach 2005-2006 uczęszczała do Ośrodka Postaw Twórczych, gdzie pod bacznym okiem znanego polskiego fotografa, muzyka i pisarza Filipa Zawady poznawała arkany współczesnej fotografii. Ma na swoim koncie kilka publikacji oraz uczestniczyła w kilku wystawach zbiorowych. Prowadzi bloga fotograficznego

„Lipa z miodem”:  http://www.la-ban.blogspot.com/

Złośliwi twierdzą, że zajmuje się fotografią, ale to podłe oszczerstwa. Ona prędzej woli mówić o sobie w kategoriach poety dnia codziennego.


Galeria Szewska 36, Wrocław, ul. Szewska 36,
wystawa czynna od 22 października do 26 listopada,
http://www.szewska36.uni.wroc.pl/, http://www.myspace.com/szewska36