Wiemy z poprzedniego odcinka jak działa mikroregulacja obiektywów. Przypomnę, że chodzi o korektę błędu ostrzenia popełnianego przez aparat fotograficzny z konkretnym obiektywem.
Producenci aparatów fotograficznych dają do zrozumienia, że cały proceder można sprowadzić do jednego punktu pomiarowego. Przekonajmy się czy tak jest naprawdę?
Wykonałem test mikroregulacji wykorzystując Canona EOSa 50D z optyką stało- i zmienno-ogniskową.
Wszystkie wnioski z testu są aktualne dla każdej lustrzanki cyfrowej posiadającej funkcję mikroregulacji obiektywów dla jednego punktu. Dziś nikt inaczej tego nie robi.
Czy taka korekta wystarczy? Jak to sprawdzić?
Teoretycznie współczynnik mikroregulacji powinien mieć stałą wartość dla każdej odległości fotografowania, a w przypadku optyki zoom również dla każdej ogniskowej. Tylko wtedy mikroregulacja dla jednego punktu ma sens i jest w pełni użyteczna bo zrobimy ostre zdjęcia z każdej odległości i przy każdej ogniskowej.
Jeżeli okaże się, że współczynnik mikroregulacji jest różny dla różnych odległości i różnych ogniskowych to będzie stanowiło bardzo poważne wyzwanie dla konstruktorów i producentów lustrzanek cyfrowych.
Wspomnę jako dygresję, że firma Canon zaleca by mikroregulację wykonywać dla odległości równej 50 ogniskowym. Czyli dla obiektywu o ogniskowej 50mm ta odległość wynosi 50mmx50=2500mm czyli 2,5m. Jak widać dla obiektywu stałoogniskowego będzie to jeden punkt, natomiast dla zooma będzie to pewien zakres odległości, zatem już nie jeden punkt.
Canon zaleca by w obiektywach zmiennoogniskowych mikroregulację przeprowadzać przy najdłuższej ogniskowej.
Celem testu jest sprawdzenie stałości współczynnika mikroregulacji obiektywów dla różnych odległości i różnych ogniskowych.
Test.
Wykorzystałem następujące obiektywy (patrząc od lewej):
- Canon EF 50/1,4 USM,
- Canon EF 17-55/2,8 IS USM,
- Canon EF 100/2,8 USM Macro,
- Tamron SP 180/3,5 Di Macro,
- Canon EF 70-200/2,8 IS L USM.
Warunki fotografowania:
-Wszystkie zdjęcia zostały wykonane ze statywu, aparat był wyzwalany zdalnie by uniknąć wpływu drgań.
-Przysłona w obiektywach była całkowicie otwarta by zminimalizować fałszujący wpływ głębi ostrości.
-Obiektywy przed każdym zdjęciem były w ten sam sposób rozostrzane by autofocus za każdym razem musiał uzyskać ostrość z całkowitej nieostrości.
-Przed każdym zdjęciem ostrość nie była poprawiana po przez dodatkowe wciśniecie spustu. Wszystko po to by aparat mógł wykazać się maksymalną precyzją ostrzenia którą „fabryka dała”.
-Zdjęcia zostały wykonane z czterech różnych odległości.
Najkrótsza to 0,75m i 1,45m specjalnie dla obiektywu 70-200/2,8 IS L USM. Kolejne punkty to 2,5m; 5m i nieskończoność.
-Obiektywy zmiennoogniskowe zostały przebadane dla najkrótszej, najdłuższej i uśrednionej ogniskowej.
Dobór współczynnika mikroregulacji:
Punkt odniesienia stanowił wstępny współczynnik mikroregulacji określony dla kryterium odległości równej 50 ogniskowych i najdłuższej ogniskowej w optyce zoom. Względem tego współczynnika mikroregulacji wykonywałem dla każdej odległości serię pięciu zdjęć ze zmieniamym co 5 jednostek współczynnikiem mikroregulacji. Zatem przykładowo jeśli wstępny współczynnik mikroregulacji miał 5 jednostek to seria zdjęć składała się z pięciu kadrów z następującymi odchyłkami:
-5; 0; 5; 10;15. Jeśli żadne naświetlenie nie dało ostrości to zakres zmiany współczynnika można było przesunąć od -20 do 20 jednostek.
Z zakresem zmiany parametrów nie było problemów.