aneks do wystawy „Warszawiacy i inni”
Patronat foto
Wejście na zęby grabi powoduje uderzenie trzonka. Od 1970 roku kiedy w ubeckim tygodniku „Perspektywy” opublikowałem zdjęcie premiera ZSRR Kosygina opiprztalanego przez Rumuna Czausesku – czasami funduję sobie taką zabawę. Tworząc portrety „za komuny” mogłem sobie pozwolić na „granie na nosie” symbolicznym autoportretem opublikowanym do wywiadu w rewizjonistycznym krakowskim miesięczniku „Zdanie”. Dziś system stał się szczelniejszy i usiłuje mnie utopić.
Początkowo wystawowy portret Jacka Kaczmarskiego prezentował zielononogiego wędrowniczka. Przypadkiem zobaczyłem w TV lokajski ukłon barda wobec wręczającego mu medal Aleksandra Kwaśniewskiego. Wygrzebałem z archiwum uciętą przez światło nieszczelnej kasety głowę Jacka Kaczmarskiego i połączyłem ją z czerwonym tłem.