wtorek, 05 listopad 2024

Spis treści

Fajerwerki

Kolejne efekty daje fotografowanie sztucznych ogni. Po wybuchu pirotechnicznych rac na czarnym nieboskłonie powstają, wspaniale kontrastujące z nim, kolorowe pióropusze ognia. Płonące i świecące kolorowo iskry opadają z różnych wysokości po malowniczych torach, o rozmaitych kształtach i długościach. Każda z eksplozji ma swój indywidualny charakter, a uzyskiwane na zdjęciach efekty nie są do końca przewidywalne. Jednak to wszystko można bez większych problemów sfotografować i dumnie prezentować najbliższym.

Zobacz wieksze!

Fajerwerki wyglądają atrakcyjnie, gdy na jednym zdjęciu skumulujemy kilka różnych eksplozji. Nie przesadzajmy jednak z czasem ekspozycji, bo nadmiernie wydłuży on tory kolorowych świateł. Lustrzanka Canon EOS 40D, ekspozycja 1 s, f/4 (dodatkowa korekcja +0,5 EV w trakcie obróbki RAWów), czułość ISO 100, balans bieli – automatyka, wyzwolenie migawki za pomocą elektronicznego wężyka spustowego, przy lustrze zablokowanym w górnym położeniu, (aparat na statywie).

Bazujemy na opisanej wcześniej metodzie wykonywania zdjęć nocnych ze statywu, z tym, że ze względu na błyskawiczny przebieg eksplozji nie korzystamy z funkcji redukcji szumów przy długich czasach naświetlania (zabiera ona dodatkowy czas, wymagany do wykonania drugiej, „ciemnej” ekspozycji). Możemy też zrezygnować z blokowania lustra w górnym położeniu. Fotografujemy w trybie B, który umożliwia odmierzanie dowolnych czasów naświetlania. Dostosowujemy je za każdym razem do długości emisji światła z jednego, a nawet kilku wybuchów. Na początek dobieramy przysłonę f/4 przy czułości ISO 100, pamiętając, że ekspozycję możemy korygować – na podstawie uzyskiwanych rezultatów – w trakcie fotografowania, lub później, podczas obróbki RAWów. Ostrość obiektywu ustawiamy ręcznie na nieskończoność. Korzystamy z możliwie jak najszerszej ogniskowej – co najmniej 28 mm w ekwiwalencie małoobrazkowym, a najlepiej nawet w okolicach 20 mm.

Superszeroki kąt widzenia obiektywu pozwoli zmieścić na zdjęciu wszystkie pojawiające się niespodziewanie w różnych obszarach nieba eksplozje. Później obraz precyzyjnie wykadrujemy na komputerze. Jeśli okaże się to konieczne, dobierzemy też dokładnie ekspozycję (RAWy). Migawkę otwieramy za pośrednictwem wężyka spustowego na chwilę przed wybuchem. Moment ten łatwo rozpoznamy po obejrzeniu kilku pierwszych eksplozji. Następnie eksponujemy kolorowy wybuch, aż do wybranego momentu – na przykład gdy zgasną na niebie ostatnie spadające, mieniące się błyski.