Jakość obrazu
Rozdzielczość
Zacznę od zoomów 70-300 mm. W obu przy najkrótszej ogniskowej zaskakuje miękkość obrazu dla otwartej przysłony. Środek kadru zachowuje niezłą rozdzielczość, ale brzegi wyglądają słabiutko: rozdzielczość nie najlepsza, a do tego dochodzi koma. Aberracji chromatycznej ani śladu. Przymykanie przysłony szybko poprawia sytuację w centrum kadru, gdzie już przy f/5,6 oba zoomy osiągają wynik godny piątki. Za to brzegi są bardzo oporne. Choć wraz ze zmniejszaniem otworu względnego kontrast rośnie dość szybko, to rozdzielczość nie, i dopiero przy f/11 następuje skok z 1700 lph na 1900-2000 lph. Średnie ogniskowe oznaczają brak aberracji chromatycznej w wersji „Apo”, ale w tej „zwykłej” widać jej trochę na obrzeżach klatki.
Zoom 50-150 mm. Od lewej: najsilniejsze napotkane winietowanie, czyli ogniskowa 150 mm, przysłona f/2,8 – zdjęcie z testu studyjnego, praktyczny efekt łagodnego ściemnienia rogów kadru o 2/3 EV – ogniskowa 50 mm, przysłona f/2,8; to samo ujęcie, ale przy przysłonie f/8 – winietowania brak, a dla jego likwidacji w zupełności wystarczyłoby przymknięcie do f/4. |
W „Apo” cieszą również wyraźnie lepsze przy otwartej przysłonie brzegi, choć głównie z powodu rozdzielczości, bo koma jak była, tak jest. Lepiej przenoszony jest też kontrast – to dotyczy już obu obiektywów. Jak dotąd, na początku i w środku zakresu ogniskowych, różnice pomiędzy nimi były nieduże, a przede wszystkim dotyczyły odrobinę lepszej rozdzielczości wersji „Apo”. Przy 300 mm, zgodnie z przewidywaniami sytuacja zmienia się. W „Apo” rozdzielczość plasuje się na poziomie znanym z krótszych ogniskowych, a przy tym brzegi kadru wypadają tak samo dobrze jak przy 150 mm i o niebo lepiej niż przy 70 mm. Troszkę bocznej aberracji chromatycznej, widocznej gdy przymkniemy przysłonę, nie pogarsza sytuacji. Natomiast wersja „nie-Apo” aberracji tej wykazuje przy 300 mm naprawdę sporo, bez względu na ustawioną przysłonę. Jeśli tylko używamy którejś z nowszych lustrzanek Nikona, możemy się nie martwić, gdyż ich system redukcji aberracji chromatycznej jest bardzo skuteczny. W innych przypadkach wyniki nie będą najlepsze. Gorzej wypada też rozdzielczość, gdyż osiągane maksimum jest o 200 lph niższe niż w wersji „Apo”, a przy otwartej przysłonie mamy poziom 1700/1600 lph (środek/brzeg), co wcale nie zachwyca.